2011/04/21

Uważaj na reklamy banków, czyli ile kosztuje „gratis”?

Wspólnie z magazynem "Finansosfera.pl" opublikowaliśmy artykuł - Uważaj na reklamy banków, czyli ile kosztuje "gratis"?  Przeczytacie go poniżej, a także na stronie magazynu: Finansosfera.pl - online


Darmowe konta, bankomaty, oprocentowanie najwyższe na rynku, brak prowizji i opłat oraz hydraulik gratis. Banki prześcigają się w zdobywaniu nowych klientów. Ostatnio popularnym hitem reklamowym jest płacenie klientom za otworzenie konta – istny cud. A gdzie tak naprawdę w tym bankowym raju jest dobro klienta? Odpowiedź jest jedna: daleko w tyle.

Niestety nadal bardzo często nieświadomy klient zanosi swoje ciężko zarobione pieniądze do banku, gdzie ma konto za 0 zł i nie wie, że może płakać w drodze do domu odkrywając ukryte opłaty i prowizje.

Większość reklam bankowych to zwykłe mydlenie oczu. Reklama opowiada o jednym aspekcie oferty, pomijając warunki, jakie należy spełnić lub, co gorsze zapłacić. Najgorzej jest z reklamą telewizyjną, bo przepisy nie określają, jaka powinna być wielkość liter ani nie mówią o tym ile czasu należy wyświetlać informacje o produkcie. Kto z nas kiedykolwiek zdążył przeczytać „drobny druk”? A niestety, co daje nam duży druk później zabierze mały.

Polskie banki zdzierają z nas gigantyczne kwoty za to, że trzymają nasze pieniądze. Musimy pamiętać, że nigdy nie było i nie będzie darmowych usług bankowych. Nawet, jeśli nie ma opłaty za prowadzenie konta, to później przy załatwianiu chociażby zwykłego zaświadczenia będziemy zmuszeni zapłacić. Tak naprawdę produkty i usługi bankowe ciągle drożeją, a to, co nam bank da, później zabierze z zyskiem.

Kredyt w promocji?

Niska marża, brak prowizji czy minimum wymaganych dokumentów może skusić wiele osób. Jednak promocyjne kredyty to przykrywka dla dodatkowych usług i wymagań, jakie klient musi spełnić podpisując umowę. Jeżeli nie spełnimy któregoś z wymagań nasza marża kredytu może wzrosnąć nawet o 50%. Nawet, jeśli skorzystamy z promocji taki kredyt może być bardzo kosztowny, bo dochodzi do tego wymóg posiadania rachunku w tym samym banku. 

Określone wpływy co miesiąc i ustalona liczba transakcji kartą kredytową. Ale to nie jedyne spotykane warunki, czasami bank wymaga wykupienia ubezpieczenia na życie, które trwa przez cały okres kredytowania. Niedotrzymanie któregoś z wymogów, jakie stawia bank, może klienta drogo kosztować, a czasami pozbawić go możliwości udziału w promocyjnych warunkach. Takie rygorystyczne kryteria przyznawania kredytów obowiązują np. w Allianz Banku, Multibanku, mBanku czy BNP Fortis Banku. 

Co bank ma z mojego konta?

Skoro banki oferują konta za darmo to, co z tego mogą mieć? Takie pytanie pewnie nie jedna osoba sobie zadała. Ale tak naprawdę konto osobiste to drzwi do większego zarobku. Nawet, jeśli bank dokłada do tego interesu dając nam bezpłatny ROR to dzięki temu narzędziu wie doskonale, jakie produkty może nam sprzedać. Na podstawie historii naszych wpłat i wypłat, bank policzy jaką może zaproponować nam pożyczkę, limit w koncie czy kartę kredytową. Sam fakt, że trzymamy tam swoje pieniądze to dla banku czysty zysk. Musimy uważnie przeczytać warunki umowy, bo może się okazać, że samo konto jest darmowe jednak przyjdzie nam zapłacić za przelewy, wypłaty, czy zaświadczenie.

Kto jest winny?

Mimo, że moralność reklam bankowych pozostawia wiele do życzenia to tak naprawdę winni za wyciekanie złotówek są sami klienci. Ukrytych opłat, prowizji czy nierealnych zysków na lokacie dałoby się uniknąć, gdyby każdy czytał regulamin.

Nieważne jak będziemy narzekać na banki i ich politykę, nieważne jak bardzo będziemy czuć się oszukani, prawda jest taka, że wszystkie koszty i opłaty są zawarte w tabeli opłat i prowizji banku. Podpisując umowę podpisaliśmy oświadczenie, że zapoznaliśmy się tym dokumentem.

Jeżeli zależy nam na uniknięciu rozczarowania czy straty powinniśmy, chociaż w małym stopniu opanować podstawową wiedzę o finansach. Bo praktycznie każdy bank posiada ukryte opłaty, musimy pamiętać, że nie jest to instytucja charytatywna. Ale nawet, jeśli są opłaty, o których głośno nie mówi w reklamach to są one dostępne dla każdego. Tylko kto czyta regulaminy?